Spotkanie z Panią Marią Bienias znakomitą śpiewaczką i znawczynią lokalnej tradycji
26 kwietnia 2013 r. w ramach projektu ,,Ocalamy od
zapomnienia tradycje okolic Trojanowa” odbyło się spotkanie z Panią Marią
Bienias znakomitą śpiewaczką i znawczynią lokalnej tradycji. Pani Maria,
jak mówi o sobie, jest gospodynią domową, robi wycinanki, kwiaty z bibuły,
firanki z papieru, pająki, klatki kolorowe ze słomy, lalki z drutu wypychane
grochowinami z suchego grochu.
Dawniej jak przyszła Wielkanoc czy Boże Narodzenie tymi kwiatami firankami, pająkami
ubierało się mieszkanie. Pani
Maria jest solistką oraz przewodniczącą Zespołu
Ludowego. Zna na pamięć 300 piosenek, 800 przyśpiewek, 9 teatrów obrzędowych. W
zespole pani Maria śpiewa 17 lat, natomiast wesela zaczęła prowadzić mając 13
lat. Jest laureatką Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w
Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Została uhonorowana nagrodą im. Oskara Kolberga za
zasługi w kulturze ludowej. Wielokrotnie nagradzana za śpiewy i nagrywana przez
Polskie Radio. Reprezentuje Wolę Korycką i powiat garwoliński na wszelkich
festiwalach i przeglądach folklorystycznych. Zespół z Woli Koryckiej jest
jedynym zespołem na Mazowszu, który śpiewa gwarą regionalną.
Zawsze chciała zostać nauczycielką albo zakonnicą.
Jest osobą bardzo wierzącą, na modlitwę dziennie poświęca 2 godziny, w swojej
twórczości również umieszcza motywy religijne. Pani Maria opowiedziała nam o
dawnym życiu wsi, obrzędach i
zwyczajach. Dużo czasu poświęciła na przybliżenie
nam tradycji weselnych, np. dawniej do ślubu panny ubierały się w suknie
do samej ziemi, bardzo często była to po prostu
bluzka i spódnica. Nie zawsze też były białe, czasem miały na przykład
odcień delikatnego różu dzięki czemu można było założyć ten strój na niedzielną
mszę. Panna młoda miała dwumetrowy
welon. Pan młody natomiast ubrany był w
czarny garnitur, często robiony na krosnach. Każda druhna miała swojego drużbę. Panienka wybierała
sobie kawalera, który jej się podobał i bawiła się z nim przez całe wesele.
Panna młoda musiała płakać w dniu ślubu, bo jak nie płakała, to później w życiu
płakała. Obrzędy
i zwyczaje przenosi również na scenę. Napisała teatry obrzędowe np.: ,,Pośnik”,
,,Karcma we wsi”, ,,Po spaleniu”, ,,Ocypiny i plunsy”, ,,Sirota”, ,,Budowa
domu”,,Pod Twoją Obronę”.
Pani Maria opowiedziała nam również o tym jak ludzie dawniej się
leczyli. Kiedyś ludzie leczyli się swoimi sposobami, nie chodzili do lekarzy.
Leczyli się ziołami, chodzili do
znachorów. Syn pani Marii będąc w piątej klasie zachorował na bielactwo, został
wyleczony przez modlitwę.
Pani Maria przyniosła nam, aby pokazać ozdoby choinkowe, które sama robi, np. nam łańcuszki, koszyczki, lalki. Głowy lalek wycina z gazet i dorabia sukienki z bibuły. Na choince kiedyś nie było gwiazdy, na czubku zawieszało się białego anioła.
Pani Maria przyniosła nam, aby pokazać ozdoby choinkowe, które sama robi, np. nam łańcuszki, koszyczki, lalki. Głowy lalek wycina z gazet i dorabia sukienki z bibuły. Na choince kiedyś nie było gwiazdy, na czubku zawieszało się białego anioła.
Miałyśmy też okazje posłuchać wspaniałego śpiewu
pani Marii. Zaśpiewała nam kilka piosenek np.: ,,Zieluno girlanda, ruciony
wiunecek”, ,,Przyjazd pana młodygo”,
,,Matka Bosko Siewno”, ,,Kolęda ludowa”.
Po spotkaniu
z panią Marią pozostał pewien niedosyt, chciałybyśmy jeszcze więcej się
dowiedzieć i dłużej posłuchać jej opowieści na temat tradycji, obrzędów,
obyczajów, tym bardziej, że oprócz swojej wiedzy jest osobą bardzo serdeczną,
ciepłą, pogodną. Wzmocniła w nas poczucie przynależności do społeczności lokalnej. Pani Maria
zaprosiła nas do swojego domu, chce przekazać nam jeszcze
więcej zwyczajów, nauczyć nas robienia
pająków, kwiatów z bibuły. Kto wie może nauczymy się wycinać firany z papieru
czy robić lalki z drutu.
Na zakończenie spotkania zaśpiewałyśmy my dla Pani
Mari piosenki jakie przygotowujemy na akademię w naszej szkole z okazji
Konstytucji 3 Maja.
Dziękujemy pani Mario za tę piękną lekcję tradycji.
Wpis przygotowała Zosia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz